Sprawa krakowska na Kongresie Wiedeńskim 1815
W czasie obrad kongresu okazało się, że sprawa Krakowa nie jest tak marginalna jak mogłoby się zdawać. Austria, powołując się na wcześniejsze ustalenia rozbiorowe, nie zamierzała zrezygnować z posiadania miasta. Aleksander I także nie chciał opuścić swej zdobyczy. Obydwa mocarstwa rozeznały właściwie znaczenie gospodarcze i geopolityczne Krakowa w nowym układzie granicznym. Tu przecinały się teraz ważne szlaki handlowe i komunikacyjne, a samo miasto stanowiło strategiczny przyczółek wiślany. Niezgodność stanowisk zrodziła zgniły, ale i opatrznościowy kompromis. 3 V 1815 (znów ta symboliczna data!), powołano do życia Wolne, Neutralne i Niepodległe Miasto Kraków. 18 X odbyły się w Krakowie uroczystości ogłoszenia politycznego bytu państwa. Decyzja Kongresu Wiedeńskiego, tak w odniesieniu do Krakowa jak i reszty ziem Polski, nosiła wszelkie znamiona powtórnego rozbioru. Tworzyła jednak namiastki politycznej samodzielności, która mogła stanowić o zachowaniu świadomości i tożsamości kulturalnej narodu. Taką też rolę wyznaczył los Krakowowi.
Kieszonkowa wolność w kieszonkowym państwie, Kraków w latach 1815-1846
Formalnie niepodległe nowe państewko składało się z Krakowa, trzech miasteczek i ponad dwustu wsi, rozłożonych na obszarze 1 150 km kw. na północnym brzegu Wisły. Cały ten obszar zamieszkiwało 88 000 osób, z czego 23 400 w Krakowie. Władza w mieście i w państwie należała do tych samych urzędów: ustawodawczego – izby reprezentantów i wykonawczego – senatu. Na czele senatu rządzącego stanął Stanisław Wodzicki będący jednocześnie prezydentem Krakowa.
Ustrój państwa regulowała nadana w 1818 liberalna konstytucja, która niestety pozostawała często tylko na papierze. Mocną pozycję miał też w mieście biskup krakowski, zwłaszcza w osobie wprowadzonego na tron katedralny w 1816, Jana Pawła Woronicza, żarliwego patrioty, poety i inicjatora przebudowy rezydencji biskupiej.
Fot. 88. Jan Paweł Woronicz, mal. Michał Stachowicz,
wł. Muzeum Historyczne m. Krakowa
Właśnie Woronicz zamówił do swej rezydencji całą serię malowideł wykonanych przez krakowskiego malarza Michała Stachowicza, ukazujących najważniejsze momenty z dziejów Polski i Krakowa. Stworzone w ten sposób „Gabinety Historyczne”, udostępniane publiczności, stały się suis generis pierwszym muzeum na ziemiach polskich. Prędko wykorzystano też prawo do dobrowolnych zrzeszeń. Już w 1816 założono Krakowskie Towarzystwo Naukowe, które dało początek Akademii Umiejętności (PAU, PAN), a w 1817 Towarzystwo Przyjaciół Muzyki. W tym samym roku sprowadzono do Krakowa zwłoki ks. Józefa Poniatowskiego, który zginął w bitwie narodów pod Lipskiem (1813). W 1818 przez miasto przejechał kondukt żałobny ze zwłokami Tadeusza Kościuszki, zmarłego rok wcześniej w Szwajcarii. Obydwaj bohaterowie, ostatni obrońcy ojczyzny, zostali pochowani na Wawelu obok grobów polskich królów. Pogrzebom tym towarzyszyła niezwykła oprawa ceremonialna, istna pompa funebris, ściśle wyreżyserowana i spontanicznie odebrana przez mieszkańców Krakowa i przybyszów z innych zaborów. Kontekst tych manifestacji był jasny. Oto w Krakowie, dawnej stolicy potężnej Rzeczpospolitej, nie zamknęło się wieko historii. Tak jak przez wieki grzebano tu królów, tak i teraz pogrzeb bohaterów, podkreślał ciągłość istnienia nie istniejącego na mapie państwa. Kościuszko doczekał się jeszcze jednego dowodu pamięci. W latach 1820 - 1823, wzniesiono na wzgórzu bł. Bronisławy jego symboliczną mogiłę, „kopiec za pomnik miany”, wzorowany na prehistorycznych mogiłach Wandy i Kraka.
Fot. 89. Kopiec Kościuszki, 1820-1823,
na pierwszym planie Kaplica Bł. Bronisławy proj. - Feliks Księżarski
Przy założeniu podstawy pod ów kopiec, ostatni adiutant Kościuszki, gen. Franciszek Paszkowski, wypowiedział charakterystyczne zdanie; „potrzeba nam znaków niezniszczalnych i trwałych, znaków cnót i przymiotów narodu naszego”. Tworzenie takich znaków było w opinii wielu krakowian misją „kieszonkowej” Rzeczpospolitej.
Rajcy burzymurkowie
Sprawa budownictwa miejskiego znalazła swą tragiczną kontynuację z czasu pierwszej okupacji austriackiej, w ogłoszonym w 1817 „prawie względem rozbierania domów”. Burzenie starych budynków kontynuowano z zapałem godnym lepszej sprawy, aż do końca istnienia Wolnego Krakowa. Największą stratą tej nieprzemyślanej działalności było niewątpliwie zburzenie w 1820 miejskiego ratusza. Z najwyższym trudem, po istnej batalii, senator Feliks Radwański uratował niewielki fragment miejskich murów (Brama Floriańska, Barbakan i trzy baszty wraz z łączącym je murem), dowodząc innym senatorom, że zburzenie fortyfikacji otaczających miasto od północy, narazi jego mieszkańców na ostre i mroźne wiatry, które mogą także podrywać do góry spódnice szanownych małżonek. Dużą konsekwencją i uporem wykazał się inny senator, Florian Straszewski, który nie dopuścił do wyprzedaży ziemi w miejscu splantowanych murów na działki budowlane lecz założył tam, otaczający stary Kraków, wspaniały pas zieleni, będący do dnia dzisiejszego ozdobą miasta i ewenementem na skalę światową.
Obok burzenia w mieście także budowano. W 1823 ukończono murowany most łączący Kraków z Kazimierzem, a w 1843 most łączący Kazimierz z Podgórzem. W 1830 powołano do życia Komitet Reperacji Zamku Krakowskiego na Wawelu, który na szczęście nie rozpoczął z rozmachem dalszej działalności, gdyż ta najpewniej skończyłaby się na gruntownej przebudowie. W 1840 natomiast, poddany został restauracji budynek Collegium Maius, a w 1843 odrestaurowano budynek teatralny odkupiony od spadkobierców Kluszewskiego (dzisiaj Stary Teatr w Krakowie). W 1844 rozpoczęto budowę krakowskiego dworca kolejowego, choć pierwszy pociąg wjechał do miasta będącego już na powrót pod panowaniem austriackim.
Sztuka w Rzeczpospolitej Krakowskiej
Nieśmiało, po latach marazmu, budzą się w mieście zapomniane muzy pod wodzą boskiego Apollina. W 1818 przy Uniwersytecie Jagiellońskim powstaje szkoła malarska, do której należeli między innymi Wojciech Korneli Stattler (zdobywca złotego medalu na wystawie w Paryżu w 1841 za obraz „Machabeusze”) czy Józef Peszka. Obok nich działa w mieście genialny amator Piotr Michałowski.
Fot. 91. Obraz Piotra Michałowskiego
W 1820 do Krakowa przybył duński rzeźbiarz Bertel Thorvaldsen, który wywarł spory wpływ na rzeźbę krakowską, nieco mniejsze twórca sarkofagu Tadeusza Kościuszki, Paweł Filippi. Dla miłośników muzyki, największym wydarzeniem był niewątpliwie pobyt w Krakowie kompozytora i wirtuoza, Franciszka Liszta (1843). Seria danych tu przez mistrza koncertów wywołała taki entuzjazm, że gdy wyjeżdżał wyprzęgnięto konie z karocy i wprzęgnięci w ich miejsce krakowianie, odwieźli geniusza fortepianu do samej granicy. W okresie istnienia Rzeczpospolitej położone zostały też podwaliny pod rozwój krakowskiego czasopiśmiennictwa. Obok Gazety Krakowskiej, od 1819 ukazuje się „Pszczółka Krakowska”, a od 1832 Kalendarz Wolnego Miasta Krakowa (tzw. Kalendarz Czecha), do dzisiaj niezastąpione źródło wiedzy o Krakowie (wydawany do 1917). W 1835 znakomity prawnik, Antoni Zygmunt Helcel, rozpoczął wydawanie „Kwartalnika Naukowego”, a Leon Zienkowicz „Pamiętnik Powszechny Nauk i Umiejętności”.
Życie gospodarcze Wolnego miasta Krakowa
Największy dynamizm cechował jednak rozwój życia gospodarczego. Tradycyjnie pierwsze skrzypce odgrywali kupcy. Dzięki statusowi państwa wolnocłowego oraz niezwykle korzystnemu traktatowi handlowemu z Królestwem Polskim, Kraków stał się z dnia na dzień atrakcyjnym partnerem dla kupców Pruskich, Rosyjskich i Austriackich. Przepływ masy towarowej przez obszar Rzeczpospolitej, nierzadko dokonywany drogą przemytu, był tani i wygodny. Kraków staje się miastem handlu tranzytowego, łączącym rozległe tereny Europy, od Triestu po Gdańsk. Obok zamożnych kupców rodzimych, takich jak Wincenty Kirchmajer, Antoni Kwiatkowski czy Leon Bochenek, zakładają tu także interesy faktorzy firm pruskich ze Śląska, z oczywistą korzyścią dla finansów miasta. Niestety, małe państwo krakowskie było z góry skazane na byt sezonowy. Pomyślne i obiecujące procesy odrodzenia życia kulturalnego, artystycznego, naukowego i gospodarczego, były zależne od woli politycznej rządów mocarstw rozbiorowych. Z góry było wiadomo, że Rzeczpospolita Krakowska - owoc nieporozumienia tych mocarstw na konferencji wiedeńskiej, zostanie połknięty przy pierwszej nadarzającej się okazji. Pozostawało pytanie - przez kogo i kiedy. Kryzys polityczny, jaki miał miejsce w czasie Powstania Listopadowego (1830 - 1831), był już zapowiedzią takiego rozwiązania. Zarówno Austria jak i Rosja świadome życzliwości Krakowa dla powstania, pod wydumanym pretekstem, wyraziły zgodę na wkroczenie do Krakowa wojsk rosyjskich (1831), a w 1833 porozumiały się w sprawie docelowej likwidacji wolnego miasta. Dwa lata później, zgodzono się ostatecznie, że zdobycz ta przypadnie w udziale Austrii. W 1836, pod pretekstem zabójstwa austriackiego agenta, wojska cesarskie wkroczyły do Krakowa, formalnie nie zmieniając jego stanu prawnego. Ostrożna i roztropna polityka senatu rządzącego spowodowała odroczenie wyroku. Nie znajdując kolejnych pretekstów, wojska austriackie w 1841 znowu opuściły Kraków. Ostatecznie tragiczny koniec sprowokowali sami Polacy.
Powstanie Krakowskie 1846 i Wiosna Ludów w Krakowie
W lutym 1846 wybuchło w Krakowie kolejne powstanie. Ten nieudany zryw wolnościowy, miał w zamierzeniu, objąć tereny wszystkich zaborów. Skończyło się na barykadach w Krakowie i kilku potyczkach w Galicji. Wkraczające do Krakowa wojska austriackie zmuszono do wycofania. W mieście powołano do życia Rząd Narodowy, sformowano 1,5 tys. armię. 23 II Rząd wydał niesłychanie radykalny manifest do społeczeństwa nie istniejącego państwa Polskiego. Przez następne 7 dni Kraków był tego państwa stolicą. 27 II w potyczce na Podgórzu oddziały powstańcze zostają rozproszone, a faktyczny wódz powstania Edward Dembowski ginie. 4 III do Krakowa wkroczyły oddziały austriackie, a 16 XI ogłoszono aneksje Krakowa do Austrii. W zaanektowanym Krakowie gniew wrzał jeszcze długo. Gdy w 1848 do miasta dotarły echa lutowej rewolucji w Paryżu i marcowych zamieszek w Wiedniu, Kraków jeszcze raz pokrył się siecią barykad, a na ulicach znów polegli ubrani w białe mundury żołnierze cesarscy. Tym razem jednak armia nie dała się wyrzucić z miasta, lecz wycofawszy się na Wawel rozpoczęła długotrwały ostrzał artyleryjski. 26 IV 1848 pod kulami armatnimi poległy 32 osoby. Miasto sterroryzowane tym barbarzyństwem, bowiem szczęśliwy wiek XIX nie znał jeszcze walki wojska z ludnością cywilną, złożyło za pośrednictwem swej delegacji broń. Dzień 26 IV stał się w Krakowie dniem żałoby narodowej, a pogrzeb ofiar bombardowania na cmentarzu Rakowickim manifestacją bezsilnej rozpaczy.
Fot. 92. Cmentarz Rakowicki, aleja główna,
w głębi grobowiec Jana Matejki